czwartek, 15 stycznia 2015

Wściekłe łabędzie i egzamin

Dzisiejszy dzień taki nijaki. Czułam się jak bohaterka kreskówki. Wstałam rano nie czując ze stresu ani głodu ani braku snu. Nie chciało mi się iść w sukience więc wybrałam opcje mniej elegancką. Nie miałam już siły patrzeć w notatki. Właściwie marzyłam, żeby być już po wizycie na Ruczaju. Egzamin  biologii komórki i kolokwium z embriologii wypompowały mnie totalnie. Ciężko mi się tego uczyło, właściwie wczoraj prawie się rozpłakałam -miałam tak dość! Oba te przedmioty w ogóle mi nie leżały, a uczenie się ich było jak spacer po szkle.

Fuck it all (honest final exam version) music video

Udało mi się kupić krążki do prania więc w weekend zamierzam robić wielkie pranie! Hoho! Kupiłam 10 krążków i czuję się taka niezależna- aż 5 prań (jeden do pralki drugi do suszarki). Później wyszły z Natalią na bardzo długi spacer. Od Galerii Krakowskiej przez floriańską, rynek główny gdzie wstąpiłyśmy na Szwedzką po lody do Mc`Donalda przez co boli mnie trochę gardło, bo przecież kto mądry je lody w styczniu na spacerze? Później Grodzką, gdzie zaczepiła nas dziwna kobieta - bardzo ładnie ubrana, wypachniona zapytała czy możemy kupić jej mleko 2% i co najlepsze podała jakiej marki chce to mleko! Czekałam, aż poprosi o Pamelo albo płyn do płukania ale tylko Lenora! Kiedy widzę bezdomnych proszących o jedzenie zazwyczaj oddaje swoją kanapkę, jednak jeżeli ktoś żąda ode mnie kupienie szamponu czy mleka droższego niż sama kupuje opadają mi ręce. Później placem św. Marii Magdaleny i Kanoniczką dotarłyśmy do Wawelu. Wreszcie znalazłyśmy się nad Wisłą o czym marzyła Natalia. Bulwary wiślane nie należą do najzdrowszych do oddychania w Krakowie miejsc, ale jednak jakoś pozwalają oderwać się od całego zgiełku miasta. Bo czy taki widok nie działa uspokajająco?
Widok z bulwarów



Później spotkałyśmy małego szczeniaka, który na widok innego zaczął uciekać i schował się za Natalię. Szczeniaki są przezabawne, bo maluch później zaczął zaczepiać panią  z osypkami dobierając się do jej smakowitego koszyka. Na tym jednak nie skończyły się zabawy z naszymi przyszłymi pacjentami, bo kawałek dalej były ptaszyska! Całe wielkie stado ptaszysk. Bawi mnie obserwowanie ptaków, są dziwne. A łabędzie szczególnie! Wyglądają jak brachiozaury.
Łabędzie, a brachiozaury. Podobne nie?

Później szłyśmy prosto, aż wyszłyśmy na moście Piłsudskiego, przez plac Wolnica aż na zapiekanki! I z zapiekankami na Stradom stamtąd znowu na Grodzką... Aż do Dworca!  Próbowałam się uczyć anatomii, ale mój mózg ma jakieś zwarcia. Właśnie zastanawiałam się, że może ryby przeprowadzają głęboką analizę rzeczywistości, ale są zbyt nieśmiałe aby zdominować świat? 
Grumpy fish

Pozdrawiam wszystkich znajomych Natalii w tym jej męża z Sosnowca (lekarza drzew) oraz Olę z ŚUM :D


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz