czwartek, 29 stycznia 2015

Mieszkaniec posesji :)

Ostatnie dni były bardzo intensywne. Gdybym w takim tempie miała przeżyć jeszcze 3 dni obawiam się, że po prostu bym padła. W grudniu bardzo martwiłam się jak przeżyję styczeń, właściwie wpadałam w mini  panikę, że nie zdam, że umrę, że strach, że zupa nie wyszła.


 A jednak proszę! Udało się! Jestem po sesji zdane j w 1 terminie. Chociaż nauka wyssała ze mnie wszelką energię do życia.
Vet school - equally effective at soul sucking

W weekend dostawałam szału przy chemii. Mało jadłam, mało spałam, ale nadrabiałam wodą mineralną. Dziwne, że przy dużej ilości nauki i stresie wypijam tyle litrów wody. W poniedziałek o 12 pomaszerowałam na egzamin przerażona okropnie, ale chyba wszyscy byli dość mocno spięci. 50 zadań i tylko 2h zegarowe. Czas płynął zdecydowanie za szybko. Wyszłam zdezorientowana i kiedy sprawdzałam wyniki trzęsły mi się ręce. Szczęście milion! Piękne 4! Ogólnie takie rzeczy należy uczcić więc razem z Natalią wieczorem wywędrowałyśmy na piwo, pizze i inne urozmaicenia życiowe :) Wcześniej 1 dzień obozu jeździeckiego, dzięki któremu w przyszłym semestrze mam z głowy wf!
Keep calm I passed my chemistry exam!

Po chemii nie umiałam się pozbierać, a w środę już ustna agronomia. Na szczęście żabcia dostała proste pytanie o gleby lekkie :) Zdane na 5 bez większego problemu. Bycie żabcią się absolutnie opłacało.
Żabciowy egzamin

Codziennie obok tego obóz jeździecki. Jest całkiem przyjemnie, bo nie muszę rozstawać się z Burym. Uwielbiam tą ogromną maskotkę. A jak jesteśmy przy koniach Wasuela Suerta została uśpiona. Zawsze jest mi szkoda, gdy odchodzi taki koń. Tyle lat treningu, koń dopracowany do granicy bliskiej perfekcji. I odchodzi, zwyczajnie jak każde inne stworzenie. Ale dla przeciwieństwie Wieża Mocy urodziła źrebaczka po Pogromie. Mam nadzieję, że zajdzie tak daleko jak rodzice albo i dalej! 
Wasuela Suerta
Córeczka Wieży Mocy i Pogroma

Jutro ostatni dzień obozu. Sesja skończona, czas wypoczywać i nabierać sił na kolejne miesiące walki o upragniony tytuł lekarza weterynarii. Do 22 lutego mam luz, ale zaglądajcie :)
Szczęśliwa mieszkanka posesji

 Postaram się napisać kilka bardziej refleksyjnych notek o studiowaniu weterynarii, o uczeniu się do matury, o moich zwierzakach. Nie wiem o czymś Wam będę opowiadać, w końcu jak na gadułę przystało :) Najgorsze, że położyłabym się już spać, ale muszę czekać aż suszarka skończy suszyć moje pranie. Dziwna jest, czas niby1,02h a suszy już 2h. Nie lubię kiedy takie urządzenia kłamią.
Informatyka komputer nie oszuka, a suszarka to już co innego.


Pozdrawiam moją kochaną Cegiełkę oraz Sylwię :) 


2 komentarze:

  1. Gratuluję zdanej sesji! :) I trzymam kciuki za następne !

    życzy koleżanka po fachu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Sesja udana to klucz do przetrwania :D

    http://study4u.eu

    OdpowiedzUsuń