Wczorajszy dzień minął mi pod znakiem przeciwciał. Pomyliłam sobie godziny wykładu. Ostatnio umawialiśmy się z profesorem na 8,15 , a ja jak ostatni dureń przylazłam na 8. Niby tylko kwadrans, ale dla ludzi tak niewyspanych to prawie jak 3 dni snu. Wykład prowadziła przemiła Pani Doktor - zajmuje się na co dzień immunologią ewolucyjną więc kolejny człowiek z pasją, który wie o czym mówi. Wykład minął mi bardzo szybko, aż za szybko! Dlaczego te fajne wykłady lecą pstryk a nudne ciągną się jakby trwały miesiąc? W przerwie między zajęciami wróciłam do siebie, bo chciałam pouczyć się mikrobiologi w końcu dzisiaj była wyjściówka z ćwiczeń. Na ćwiczeniach robiliśmy hemaglutynację. Krew była mysia 1 mysz była kontrolna, druga została raz nastrzyknięta RBC a trzecia dwukrotnie dostała dawkę RBC. Efekt na płytce był średni, chyba trochę nam nie wyszło.
Dzisiejszy dzień za to to komo kombajnów. Zajęcia na 8 rano - wszyscy wiedzą, przeżywam, umieram, wstaje, umieram, zmartwychwstaje, marze o łóżku. Tak w dużym skrócie. Wykład z etyki był o etyce. Chociaż czułam się na nim tak:
Później szybciutko przebiegliśmy na świętego Marka na angielski, no dobra pojechaliśmy ^^ Przerobiliśmy słówka związane z PE. Później epidemiologia. Ohh! Najważniejsze, że przetrwałam . Strasznie dużo pisania. Gdy mamy tyle przepisać w ogóle nie słucham co mówią do mnie prowadzący. Dalej była mikrobiologia. Ćwiczenia był kapitalne. Oglądaliśmy różne hodowle. Widziałam gronkowca!
staphylococcus aureus |
Robiliśmy swoją hodowlę bakterii z wymazu ucha. Potem barwiliśmy wybrane przez siebie bakterie metodą Grama - mi się trafiły pałeczki gram ujemne. Później robiliśmy podzieleni na grupy barwienie tuszem chińskim. błękitem metylenowym i zielenią malachitową. Na końcu wyjściówka czyli 5 w miarę prostych pytań. Zajęcia były fantastyczne jedyny minus to świadomość bakterii jakie widziałam. Myłam ręce już chyba 5 razy.
Na koniec chciałabym pozdrowić moją Anie <3 Miłego wieczoru Daliochu <3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz