Jestem zmęczona. Wczoraj, właściwie dzisiaj, za długo posiedziałam nad biologią komórki.To nie był dobry pomysł. Potem nie mogłam zasnąć, bo myślałam o prezentacji z biologii, o antocyjanach i pawiach. Zdecydowanie dzisiejszy dzień byłby lepszy gdybym porządnie się wyspała. Biologia komórki minęła mi o tak o, dobrze że minęła. Później długa przerwa i zupa krem warzywny- znowu taka sobie. Dzisiejszy dzień miał w sobie mnóstwo `takich sobie` momentów, wszystko przez podkrążone oczy i moje rozdrażnienie. Później biologia, było mi smutno, że jednak nie ta doktor co myślałam, prowadziła zajęcia. Ucieszyłam się, że podobnie jak na BK również tam na samym początku mogłam powiedzieć prezentację i mieć z głowy. Temat z biologii dość mi odpowiadał ( Antocyjany w żywności funkcjonalnej w profilaktyce chorób układu krążenia) więc w sumie starałam się jakoś w miarę wesoło to wszystko przekazać. Ucieszyło mnie, że na moje żarty dotyczące antocyjanów reagowała i grupa i kobitka. Ogromnie miłym zaskoczeniem były brawa po tym jak skończyłam. To miłe kiedy inni doceniają to, że się starasz, bardzo miłe. Później embriologia z prof. B. Uwielbiam z nim wykłady. Wyglądają jak z amerykańskiego filmu, a na zajęciach czuję się jak w jakiejś magicznej, bajkowej krainie. Dzisiaj właściwie doszłam do wniosku, że chciałabym mieć takiego dziadka. Kapitalny człowiek z wielkim sercem do nauki i studentów. Podziwiam go, jak z wielką pasją potrafi tłumaczyć najtrudniejsze rzeczy przekazując je tak łatwo i zrozumiale jakby był to opis dodawania. Szkoda, że nie wszyscy wykładowcy mają taki dar pasji oraz przekazywania wiedzy.
Po zajęciach powędrowałyśmy z Angeliką i Natalią na obiad do Tesco. Obżarłyśmy się wręcz nieprzyzwoicie. Kupiłyśmy mopa, wiadro, nową zmiotkę, płyn do podłóg - czyli pełny zestaw studenta w czasie sesji, która zbliża się wielkimi krokami. Udało mi się kupić nową szklankę do kolekcji. Kupuję takie co roku. Mam już z misiem polarnym, pingwinkiem, a teraz jeszcze z reniferem. Niestety mają tendencję do tłuczenia się zbyt szybko. Jakie zwierzątko z tych zimowych lubicie najbardziej? Ja zdecydowanie polarne niedźwiedzie. Są takie piękne i majestatyczne! Żałuję,że są to jednak niebezpieczne drapieżniki, a nie pieszczochy jak kanapowe koty. Dlatego możecie się spodziewać ich dużą ilość na tym blogu :)
Jak je nie kochać?
Po przyjechaniu do akademika zaczęłam wielkie pakowanie! Nie znoszę tego. W ogóle podróże zarówno z Krakowa do domu jak i z domu do Krakowa są niesamowicie męczące i ich nie lubię. Do tego zawsze się stresuję drogą, a w święta szczególnie więc jutro czeka mnie po anatomii mały Armagedon. Milion krzyczących i pchających się ludzi, korki i ogólny chaos. Magia świąt w całej okazałości. Moja Mama wysłała mi właśnie smsa`śpij spokojnie, jutro będziesz już w domku`. Na szczęście za 24h będę już po transportowych przygodach spokojnie leżała w swoim prywatnym łóżku. A wiecie jak się skutecznie pakować? :D
Krok 1
Krok 2
Krok 3
Krok 4
Krok 5
Krok 6
Krok 7
Czyli złota zasada - jak się popieści to wszystko się zmieści :D
A wiecie w co grają studenci weterynarii w przerwie świątecznej?
Gra na święta
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz