sobota, 13 grudnia 2014

Sobotni kiermasz świąteczny

Sobota to zawsze dla mnie trochę luźniejszy dzień. Oczywiście trochę trzeba się pouczyć, ale dość spokojnie. Jest to czas, który staram się spędzić z Przyjaciółmi, rozmawiając z Rodziną albo zwyczajnie odpocząć robiąc to co lubię. Dzisiaj udało mi się spotkać z Kasią. Jest to cudowna osoba, która od zawsze wspierała mnie w dążeniu do marzeń, niezależnie od tego jak mądre czy głupie były te marzenia.Miło spędzone popołudnie na Kazimierzu, zagubienie się i moje zbulwersowanie na Starowiślnej i czekolada w Pijalni. Kraków oszalał jeżeli chodzi o Boże Narodzenie. Ludzie są wszędzie, krzyczą, piszczą i kompletnie nie udziela mi się atmosfera świąt w takim hałasie więc czasami musiałyśmy się wręcz przekrzykiwać. Coś czuję, że zapach Bożego Narodzenia poczuję dopiero w domu. Myśląc o Bożym Narodzeniu zatęskniłam za moją kochaną Babcią i trochę porozmawiałyśmy, jak zwykle temat zszedł na psy - dosłownie! Musiałam się z nią podzielić bulwersującą mnie sytuacją jaką jest oddawanie do adopcji psów ras trudnych takich jak kaukazy, owczarki środkowoazjatyckie, pit bulle, dogi itp. Psy, które są kapitalnymi towarzyszami pod warunkiem odpowiedniego treningu i wychowania. Sama marze o psach tych ras dokładnie w kolejności od tyłu. Kaukaz moim zdaniem jest najtrudniejszym psem, dlatego zostawię go dla siebie jako wisienkę na torcie mojej kynologicznej przygody. Zaczynam się zastanawiać, czy skoro taka osoba oddaje psa może oddać i dziecko? Bo co to za różnica - jedno można źle wychować jak i drugie podobnie jedno i drugie to obowiązek na lata! Czy skoro mamy w każdej pozycji o charakterze psa podkreślone, że psiak będzie raczej trudny i wymagał będzie odpowiedniej wiedzy to można się dziwić że właśnie taki jest? To tak jakby się dziwić, że dziecko w pewnym momencie zaczyna mówić albo płacze.
Zanim oddasz psa pomyśl co czułoby oddane dziecko

Zbliża się okres Bożego Narodzenia i świąteczny szał dopadł prawie każdego. Dlatego chciałabym  zaapelować jako miłośniczka zwierząt, studentka weterynarii, zwykła dziewczyna -zwierzę to odpowiedzialność. Kupując psa dziecku musimy się liczyć, że kupujemy go też sobie. Dziecko samo nie zaopiekuje się zwierzęciem. Może obdarzyć go ogromną miłością, może zyskać niesamowitego przyjaciela, który będzie przy nim przy każdym sukcesie i porażce, ale dziecko nigdy nie zaopiekuje się psem jak dorosły człowiek. Czy zostawiłbyś 2 letnie dziecko pod opieką dziecka, które ma dostać psa? Pies to taki 2 letni dzieciak- niby trochę samodzielny, trochę bardziej jednak wymaga pomocy.
Zastanów się, czy przez kolejne 15 lat gotowy jesteś na odpowiedzialność za swojego psa?

 Oczywiście pies może być prezentem, spełnieniem marzeń, ale pod warunkiem gdy rodzice zdają sobie sprawę, że właśnie przygarnęli 4nożnego 2latka. Sama dostałam psa pod choinkę. Wymarzoną i najdroższą Punię - ciekawego i małego mieszańca. Dostałam małą kulką wielkiej miłości. Czasami mam wrażenie, że jej dusza nie mieściła się w tym małym ciałku i huśtała się na ogonie. Dzięki niej nauczyłam się odpowiedzialności, ale pod czujnym okiem moim rodziców. To nigdy nie był na 100% mój pies, ale moja wielka chociaż mała ciałem przyjaciółka. Moi rodzice poświecili dużo czasu, aby ją wychować, nauczyć sztuczek, ale i nauczyć mnie wielu rzeczy. Dzięki ich poświęceniu miałam łagodnego psa, który oddał nam całe serce. Była cudownym przyjacielem, za którego będę dożywotnie wdzięczna moim Rodzicom - nie tylko za małego psa na święta, spełnienie marzeń, ale nauczenie mnie co to jest odpowiedzialność, wychowanie psa oraz poświecenie jakie czasami trzeba płacić posiadając takiego przyjaciela :)
Ja i Punia - nierozłączne :) tą sztuczkę nauczył ją mój Tata o ile dobrze pamiętam :)

Pies nigdy nie jest złym prezentem, ale jest prezentem, który będzie wymagał ciągłego zaangażowania Świętego Mikołaja :)

Pies to nie zabawka. To przyjaciel. To odpowiedzialność.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz